[ Pobierz całość w formacie PDF ]
roli, to jest przed czternastu laty nie znana nam jest osoba, która się tutaj znajdzie. Ale przez
wzgląd na to, że trzeba spełnienia szeregu specjalnych warunków, wykazania odpowiednich
dla programu umiejętności, wynikającego z nich światopoglądu, a ponadto szczęścia by tutaj
stanąć, czuj się wybrańcem losu. Wybrańcem przeznaczenia, bo nikt tu przed tobą ani po
tobie tej szansy mieć nie będzie.
To nie był głos z taśmy. Komputer odliczył czas, czternaście lat, wplatając go swobod-
nie w generowany sztucznie tekst i głos.
Co dalej? powiedział Hornic wyraznie.
Wejdz w prawy korytarz" głos dobiegał tylko z tego korytarza.
Szedł nim około stu metrów. Korytarz biegł po dużym łuku. Kiedy Hornic doszedł do
końca, który stanowiła tafla ciemnego szkła, skręcił w odnogę niespodziewanie odbiegającą w
lewo. Kilkadziesiąt kroków dalej stanął przed drugą taflą, identyczną do tamtej. Innej drogi
nie było. Na białym, biegnącym z sufitu słupku, podwieszony do niego na wysokości klatki
piersiowej znajdował się panel z klawiaturą i małym ekranikiem. Ekran zapłonął tekstem. To
był test i wezwanie, by nie zastanawiać się nad jego znaczeniem. Odczytał polecenie,
uśmiechnął się, bo zastanawiać się nie musiał. Był to specjalny test możliwy do wykonania
tylko przy absolutnej sprawności umysłowej, stosowany podczas szkolenia w jednostkach
specjalnych. Zrozumiał, że dalej nie pójdzie jeśli go nie rozwiąże. W chwilę pózniej test. był
wypełniony.
Ciemna tafla szkła okazała się prawie bezbarwna, gdy z drugiej strony zrobiło się jasno
jak w dzień. Tafla odsunęła się do połowy szerokości korytarza. Ale Hornic stał nieruchomo.
Nogi znów stały się cięższe niż zwykle, a ręce mokre z wrażenia od potu. Sala, bo nie było to
również zwykłe pomieszczenie, miała plan trapezu o najdłuższym, przeciwległym boku. Jej
głębokość sięgała dwudziestu metrów. Przeciwległa ściana miała około trzydziestu metrów
szerokości. Pod wysokim stropem znajdowała się wielka na całą niemal ścianę, składana z
wielkich segmentów szklana tafla ekranu. Znał doskonale tę srebrzystość jej wewnętrznej
powierzchni. Po dwóch stronach sali biegły takie same ekrany monitorowe, tyle że ustawione
w pionach. Szerokie na dwa, wysokie na cztery, pięć metrów. Dołem biegł pulpit niemal
całkowicie pusty. Tylko w prawym bloku posiadał jakieś oprzyrządowanie. Zasłonięte było
dużym, stojącym na jednej nodze fotelem, pokrytym w całości futrem i obciągniętym folią.
Stanął w wejściu i popatrzył na taflę drzwi. Miała trzy centymetry grubości. Była pancerzem
nie do przebicia nawet dla karabinu maszynowego gdyby nawet udało się go tutaj przemycić.
Przekroczył próg. Nie czekał długo.
Znajdujesz sią w sercu systemu bunkrów. Zanim dowiesz się o nich więcej, usiądz w
jednym z foteli. Będzie ci lepiej mówić.
Głos był ten sam. Rozejrzał się. Pod lewą ścianą stały dwa fotele na kółkach. Równie
głębokie i futrzaste jak tamten. I tutaj też była folia. Wolnym krokiem podszedł do jednego i
nich i usiadł. Kiedy ostatni raz dotykałem czegoś takiego?" pomyślał. Folia zaskrzypiała
pod jego palcami. Futro pod spodem było miękkie jak puch. Ile zwierząt straciło dla tego
fotela życie?". Jak cień, jakiś stary strzęp wspomnienia, ulotnego, zatrzymanego tylko gdzieś
w fałdzie mózgu przeleciało skojarzenie. Nowe, błyszczące metalicznymi barwami auto,
szczupła, ładna kobieta o kasztanowych włosach wsparta o jego przedramię, ich dwoje dzieci
pakujących się na tylne siedzenie. Sprzedawca w salonie samochodowym uśmiechający się
bardziej do niej niż do niego. Tamten samochód miał podobne siedzenia. Futrzaki i folia. Za
szybą tłumy ludzi na ulicy. Podniósł wzrok.
Program Kasandry ma do ciebie kilka pytań, które musi zadać i powinien otrzymać na
nie pełną i prawdziwą odpowiedz, jeżeli ma spełnić swoje zadanie do końca. Potem odpowie
na niektóre twoje pytania. Dopiero wtedy poznasz cel twojej tutaj obecności. Czy się na to
zgadzasz?
Dobrze powiedział.
Czy czujesz się zdrowy?
Tak!
Czy jesteś głodny lub spragniony?
Nie!
Od kiedy wiesz o tym ośrodku?
Od chwili poboru paliwa z dystrybutorów pięć i sześć.
Od kiedy znasz nazwę Kasandra?"
Od trzynastu lat. Znam nazwę głowa Kasandry".
Czy wiesz dlaczego głowa?"
Nie.
Jaki jest twój osobisty związek z tą nazwą?
Szukałem tej rakiety.
W jakim celu?
Zawahał się. na ułamek sekundy.
Unieszkodliwienia.
Dlaczego?
Zagraża życiu ocalałych ludzi.
Czy myślisz, że tego dokonasz?
Jeżeli to będzie możliwe, tak!
Czy uważasz, że masz przewagę nad sytuacją?
Wydaje mi się, że nie.
Czy mimo tego gotów jesteś podjąć próbę jej zniszczenia?
Taak wysyczał. Zacisnął dłonie na oparciu, ale zwolnił ucisk, bo zrobiły się mokre.
Folia nie wchłaniała potu. Nastąpiła przerwa.
System ocenia, że mówiłeś prawdę. Jesteś bliski optymalnemu wzorcowi, jaki przewi-
dywali twórcy Kasandry głos znów wypełnił salę. System może zaoszczędzić ci długiej
procedury. W pamięci ma rejestr dużej populacji ludzi. Jeżeli zechciałbyś podać swoje nazwi-
sko, imię i podstawowe dane, może okazać się prawdopodobne odszukanie w rejestrze twojej
osoby. Umożliwiłoby to pominięcie długiej serii pytań. Wiedz jednak, że nie musisz tego
robić jeżeli nie chcesz.
Spojrzał na ekran, pulpit, posadzkę. Pochylił się w fotelu i zakrył twarz rękami. Trwał
długo. Kiedy się wyprostował, był już zdecydowany zrobić to, czego nie uczynił od lat.
Czego nie robił nawet przed sobą samym.
Kapitan doktor Teodor Krzysztof Hornic. Dowódca skomputeryzowanego Batalionu
Rozpoznania i Przeciwdziałania Dywersji Antyrakietowej. Piąta Brygada Rakiet Manewrują-
cych Powietrznych Sił Zbrojnych Grupy Południe. Jednostka HX 374 122 Victor" Krypto-
nim Albatros" Numer identyfikacyjny T 88 675 339 A.
Zapadła cisza. Jak grzmot uderzyła o ściany. Głos zwlekał.
W ewidencji figurujesz jako dezerter. System zweryfikuje zapis, jeżeli odpowiesz na
jedno pytanie.
Dobrze.
Jaki był temat twojej pracy doktorskiej?
Był podwójny. Ten utajniony i właściwy brzmiał: Zwiększenie dokładności nocnego
naprowadzania rakiet manewrujących na mikrocele metodą albedo księżycowego jako
wyposażenia dodatkowego, w warunkach uniemożliwiających stosowanie naprowadzania
radio i laserolokacyjnego na konfigurację terenu".
Twoja tożsamość jest stwierdzona. Możesz zadawać pytania. Nie otrzymasz odpowie-
dzi na wszystkie. Musisz to zrozumieć i zaakceptować. Taki jest wymóg programu, którego
cel poznasz pózniej.
Zaczął pytać. Najpierw o bazę, technikę komputerowej generacji mowy i dialogu,
konstrukcję podziemia. Odpowiedzi zaczęły dawać obraz, który Hornic nakreślił Jeffersonowi
w uniesieniu. Stało się oczywiste, że to wszystko, co do tej pory robił było działaniem ama-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ebook @ pobieranie @ pdf @ do ÂściÂągnięcia @ download
Wątki
- Home
- JĂłzef Ignacy Kraszewski Barani koĹźuszek(1)
- Marek Aureliusz Rozmyslania
- wyniki badań operacyjnych 28 01 2008
- Hawkwood's Voyage Paul Kearney
- 25. Boswell Barbara Genialne rozwić zanie
- Sandemo_Margit_ _Saga_o_Czarnoksiezniku_Tom_2
- Arsan Emmanuelle Emmanuelle
- Charlotte Lamb Hawk In A Blue Sky (pdf)
- Extreme Circumstances Chandra Ryan
- James Joyce Dubliners
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- binti.htw.pl
Cytat
Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
Dies diem doces - dzień uczy dzień.