[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tyle zmian zaszło w jej życiu po śmierci ojca. Zmiany te były
oczywiście nieuniknione, ale zaszły tak szybko, że nie zdążyła
się na nie przygotować. Nowi znajomi, nowe doświadczenia,
niebezpieczne przeżycia. To dobrze, że byli przy niej pan Wor-
den i jego młody prawnik. Dzięki Bogu, miała jeszcze Janet
i Tabora, który na szczęście powracał do zdrowia. Nie bała się
już, zwłaszcza że zaufała Bogu. On najlepiej pokieruje jej ży
ciem. Nie musi się już obawiać nikogo, nawet Eryka Fane'a
i jego perfidnej matki.
Zasnęła spokojnym i głębokim snem.
7
Następnego dnia do Glencarrol przybyły z Kalifornii trzy
siostry, kuzynki Eden. Były jeszcze młode, ale na tyle starsze
od Eden, że zawsze uważały, iż powinna się w życiu kierować
ich radami. Wiedziały poza tym, co mogłaby dla nich oznaczać
opieka nad bogatą i hojną dziewczyną, która została sama na
świecie.
Zatrzymały się w hotelu i od razu zadzwoniły do Eden, żeby
powiadomić o swoim przyjezdzie. Spodziewały się, że jeszcze
tego samego dnia będą mogły przenieść się do zawsze
gościnnego domu Thurstonów.
Eden nigdy nie utrzymywała z nimi bliskich stosunków.
Pisywały do siebie od czasu do czasu, dziewczyna kiedyś od
wiedziła je w Kalifornii, ale teraz nie miała ochoty przyjmować
ich u siebie. Kiedy więc kuzynki zadzwoniły i złożyły jej
kondolencje z powodu śmierci ojca, podziękowała za pamięć,
ale wyjaśniła, że ze względu na chorobę Tabora wolałaby nie
zapraszać ich do siebie. Zaproponowała, że to raczej ona je
odwiedzi. Umówiły się w hotelu i Eden odłożyła słuchawkę.
Usiadła na chwilę i zastanowiła się, co powinna zrobić w ta
kiej sytuacji. Ten nieoczekiwany przyjazd kuzynek nie ucie
szył jej. Może jednak powinna była je zaprosić? Raczej nie,
Tabor potrzebował przecież spokoju, a ich wizyta wywołałaby
sporo zamieszania. Poza tym, nie miała odpowiedniego nastro
ju, żeby zajmować się nimi i oprowadzać po mieście, o co na
pewno by poprosiły.
Ubrała się skromnie i poszła do hotelu.
Kuzynki zachowywały się bardzo wylewnie i z miejsca
oświadczyły, że mają zamiar zabrać ją ze sobą do Kalifornii.
Powiedziały, że przedyskutowały już wszystko i doszły do
wniosku, że tak będzie dla niej najlepiej. Przecież z tym mias
tem wiąże się dla niej wiele smutnych wspomnień i skazana
jest tu na towarzystwo przyjaciół ojca. Nie zastanawiając się
więc długo, spakowały walizki i przyjechały tak szybko, jak to
tylko było możliwe. Wszystkie były bardzo gadatliwe i mówiły
jedna przez drugą.
Eden nie dała po sobie poznać, że nie ma najmniejszej ocho
ty na przyjęcie zaproszenia i że nie wyobraża sobie, żeby
mogła zamieszkać z nimi. Poczekała więc, aż skończą,
uśmiechnęła się uprzejmie i odrzekła:
- Bardzo to miło z waszej strony, że chcecie mi pomóc;
naprawdę to doceniam. Pamiętam dobrze wasz piękny dom
i wspaniałą okolicę, w której mieszkacie. Dziękuję z całego
serca za dobre chęci. Niestety, mój wyjazd nie jest możliwy.
Mam wiele spraw do załatwienia. Ojciec przed śmiercią po
prosił mnie, żebym dopilnowała kilku rzeczy, więc muszę zo
stać. Nie mogę teraz wyjechać.
- Ależ dziewczyno, po tym wszystkim powinnaś odpocząć.
Przecież choroba ojca i jego śmierć musiały być dla ciebie
ciosem. Interesy mogą chyba poczekać. Potrzebujesz czasu
i spokoju, żeby dojść do siebie. Masz prawo zafundować sobie
taki wyjazd. Odzyskasz siły po tym szoku.
Eden pokręciła głową i uśmiechnęła się lekko.
- Zmierć ojca nie była dla mnie szokiem - odparła. - Przy
gotowywał mnie do niej przez wiele miesięcy i mówił, co
powinnam robić, gdy go już nie będzie. Oczywiście jego
odejście było dla mnie wielką tragedią, ale spodziewałam się
tego i pogodziłam się z myślą, że to nieuniknione. Poza tym,
mam tutaj wielu przyjaciół, którzy bardzo mi pomogli w pierw
szych chwilach. Kocham mój dom i całą służbę. To jest mój
pr awdzi wy dom. Bardzo bym tęskniła, gdybym wyjechała.
Dlatego bardzo dziękuję, że pomyślałyście o mnie, ale nie
mogę z wami jechać. Niestety, nie mogę także zaprosić was do
siebie. W dniu pogrzebu ktoś się włamał do domu i chciał
ukraść papiery wartościowe ojca. Tabor, nasz służący, próbo-
wał złapać włamywacza i został pchnięty nożem w plecy. Ku-
ruje się w domu, ale jego stan jest ciągle bardzo ciężki i żeby
zapewnić mu spokój, postanowiliśmy przez jakiś czas nikogo
nie przyjmować. Właśnie dlatego to ja przyszłam do was. Jeśli
będziecie mogły przyjechać znowu, obiecuję, że wtedy
poświęcę wam więcej czasu. Lekarz powiedział, że za kilka
tygodni Tabor będzie już zdrowy. Czy możemy się tak
umówić? Chciałabym się zrewanżować za te urocze dni u was
w Kalifornii.
- Moja droga, to bardzo miło z twojej strony, że myślisz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ebook @ pobieranie @ pdf @ do ÂściÂągnięcia @ download
Wątki
- Home
- Gordon Dickson Dragon 07 The Dragon and the Gnarly King (v1.2) (lit)
- William R. Forstchen Wing Commander 07 Peter Telep Pilgrim Stars (BD) (v1.1)
- Ewa wzywa 07 086 Kos Stefan ĹmierÄ krÄ Ĺźy o zmroku
- Ewa wzywa 07 074 Osiadacz Maria Trop wiedzie w historiÄ
- Glen Cook Dread Empire 07 An Ill Fate Marshalling
- Glen Cook Garrett 07 Deadly Quiksilver Lies (v2)
- Kaczorowska Zofia Ewa wzywa 07... 127 Szmaragd dla Agaty
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 07 Zdrada
- LE Modesitt Recluce 07 Chaos Balance (v1.5)
- Sandemo Margit Saga o Królestwie śÂwiatśÂa 11 Strachy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- speedballing.xlx.pl
Cytat
Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
Dies diem doces - dzień uczy dzień.