[ Pobierz całość w formacie PDF ]
raczej czego nie zakłada do spania? Koleżankami, byłymi dziewczynami czy
też aktualnymi?
Przygryzła wargę i usiłowała stłumić narastającą zazdrość, zanim
zażąda od Jacka wyjaśnień, co za rozpustnice do niego wydzwaniają.
Powiedziała sobie, że nie interesują jej jego dawne czy najnowsze podboje.
Nie chce niczego prócz krótkotrwałej przygody. Tym niemniej uświadomiła
sobie, jak mało o nim wie. Z rozmowy wynikało, że lubi trójkąty, czworokąty
albo jeszcze dziwniejsze konfiguracje. Niewykluczone, że jest fetyszystą,
urządza orgie albo odwiedza podejrzane nocne kluby.
Ponieważ nie zdołała opanować szaleńczej gonitwy myśli, z głośnym
pomrukiem niezadowolenia odrzuciła kołdrę i postawiła stopy na podłodze.
Kolejny raz powtórzyła sobie, że rozrywki Jacka, choćby nie wiadomo jak
wyuzdane, to nie jej sprawa. Ponieważ jednak planował spędzić wieczór z
trzema paniami i to najwyrazniej w skąpym odzieniu, nie widziała innego
wyjścia, jak wyjść stąd jak najprędzej i zostawić go samego z jego
przedziwnymi planami.
Idąc do łazienki, żeby wziąć prysznic, przypomniała sobie, że już
wcześniej wyciągnęła zbyt wiele pochopnych wniosków. Nie zamierzała
powtarzać dawnych błędów. Oczywiście nie śmiałaby zapytać, ale musi
66
R
L
T
istnieć jakieś logiczne, zupełnie niewinne wyjaśnienie, dlaczego jakaś pani
zaprasza go w gości z piżamą.
Jack przemierzył mieszkanie, rzucił okrycie Imogen na oparcie sofy i
zostawił na kuchennym blacie rogaliki z nadzieniem czekoladowym, które
kupił po drodze. Po nieprzespanej nocy i równie intensywnym poranku
powinien być zmęczony, a przynajmniej znużony. Tymczasem nic takiego
nie odczuwał. Wręcz przeciwnie. Wyszedł tylko na dziesięć minut, a przez
całą drogę do hotelu i z powrotem miał przed oczami obraz Imogen
rozciągniętej na łóżku z zadowoloną miną. Każda sekunda rozłąki trwała w
jego odczuciu godzinę.
Nie powinno go to dziwić. %7ładna partnerka do tej pory nie reagowała
tak spontanicznie i żywiołowo na najlżejsze dotknięcie. %7ładna też nie
wykazywała takiej chęci do nauki nowych erotycznych zabaw. Uśmiechnął
się na wspomnienie nocnej gimnastyki. Ruszył do sypialni, spragniony
dalszych, równie fascynujących doznań, raz dzikich i gwałtownych, to znów
delikatnych i czułych. Chciał jeszcze więcej.
O wiele więcej.
Przystanął w pół drogi, gdy w jego głowie nagle zadzwięczał dzwonek
alarmowy. Co w niego wstąpiło? Nigdy wprawdzie nie planował z góry
rozstania po jednej nocy, ale zwykle do niego dochodziło, co bardzo mu
odpowiadało. Lubił różnorodność.
Powiedział sobie, że nie ma powodów do niepokoju. To, że noc z
Imogen przeszła jego najśmielsze oczekiwania, nie oznaczało, że się do niej
przywiązał. Jeżeli będzie pamiętał, że nie łączy ich nic prócz fizycznego
pociągu i takich samych upodobań w sypialni, nie widział przeszkód, żeby
dalej się z nią umawiać. Nie groziło mu zaangażowanie emocjonalne. Nie
dopuści do niego. Nie mylił udanego seksu z uczuciem. Nigdy nie oczekiwał
67
R
L
T
od partnerki niczego prócz wzajemnej satysfakcji.
Zadowolony, że zdołał uporządkować myśli, skupił uwagę na szumie
wody dochodzącym z łazienki. Gdy wyobraził ją sobie, mokrą i rozgrzaną,
natychmiast znowu jej zapragnął. Zdjął ubranie i wkroczył do łazienki.
Ledwie dostrzegł kontur sylwetki Imogen przez zaparowaną szybę
kabiny prysznicowej. Stała tyłem do niego z uniesionymi rękami i myła
głowę. Otworzył drzwi, wstrzymał oddech, gdy krople gorącej wody
spryskały mu skórę. Wytarł twarz i, niepomny jej gwałtownej reakcji, kiedy
ostatni raz ją zaskoczył, znienacka złapał ją za nadgarstki.
Imogen zastygła w bezruchu na ułamek sekundy. Potem podskoczyła z
okrzykiem przestrachu. Gdy przyciągnął ją do siebie, zadrżała i warknęła:
Mówiłam ci, żebyś mnie nie straszył. Puść mnie natychmiast.
Za minutkę, chyba że zmienię zdanie. Uniósł jej ręce i przycisnął do
marmurowej ściany łazienki. Mogę przestać w każdej chwili, tylko
powiedz dodał.
Miał nadzieję, że nie skorzysta z jego uprzejmości. Na wypadek gdyby
jednak podkusiło ją, żeby go faktycznie przegonić, powoli przesunął dłońmi
wzdłuż jej ramion do piersi. Imogen odchyliła głowę i wsparła ją o tors Jacka.
Gdy całował ją po szyi, poczuł, że zadrżała.
Sama nie wiem, czemu jeszcze tego chcę wymamrotała, ale
przylgnęła do niego mocniej i pozwoliła mu na wszystko.
Czy wydarzyło się coś ciekawego podczas mojej nieobecności?
zagadnął trochę pózniej.
Imogen obserwowała, jak krząta się po kuchni, włącza czajnik i szuka w
kredensie mielonej kawy. Zmarszczyła brwi. Jakich to fascynujących
wydarzeń oczekiwał? Nie wystarczyło mu, że kompletnie straciła głowę w
ciągu dziesięciu minut? Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że nie potrafiła mu się
68
R
L
T
oprzeć po tym, co usłyszała?
Weszła pod prysznic z mocnym postanowieniem, że nie będzie
próbowała odgadnąć jego planów i że wezwie taksówkę, gdy tylko Jack
przyniesie jej etolę z hotelu. Gdy wszedł pod prysznic kilka sekund pózniej,
wystarczyły jeden dotyk i dzwięk jego głosu, by zapomniała, co sobie
przyrzekła.
W rezultacie wylądowała na barowym stołku w jego kuchni, ubrana
tylko we własną bieliznę i jego koszulę, głodna jak wilk, czekając na
śniadanie. Zła na siebie, że nie potrafiła zachować zimnej krwi, stłumiła
westchnięcie.
Ktoś do ciebie dzwonił poinformowała.
Jack podniósł wzrok znad ekspresu, do którego wsypywał kawę.
Kto? zapytał.
Skąd mogę wiedzieć? odparła, wzruszając ramionami, po czym
wbiła wzrok w granitowy blat, jakby struktura jego powierzchni szalenie ją
zainteresowała. Zostawiła wiadomość, ale nie słuchałam.
Bardzo szlachetnie z twojej strony skomentował z kamienną twarzą,
ale jego ton świadczył o tym, że jej nie uwierzył.
Uważam podsłuchiwanie za paskudny zwyczaj dodała z naciskiem,
żeby rozproszyć jego wątpliwości.
Też tak uważam przytaknął, zanim ją minął, żeby przycisnąć
czerwony guzik automatycznej sekretarki w telefonie stojącym w rogu
kuchni.
Gdy głos Emily zabrzmiał ponownie, powróciły wszelkie możliwe
scenariusze, których Imogen usiłowała sobie nie wyobrażać, jeszcze bardziej
sugestywne niż za pierwszym razem. Niepomna swej wcześniejszej
deklaracji, nieświadomie wykrzywiła usta i zmarszczyła brwi.
69
R
L
T
Nie słyszałaś tego? zapytał Jack.
Imogen zwróciła na niego oczy. Ku swojemu przerażeniu poczuła, że
płoną jej policzki.
Absolutnie nie zaprzeczyła z całą mocą.
No i bardzo dobrze skomentował, nalewając wrzątku do ekspresu.
Bo gdybym ja wysłuchał takiej wiadomości, wyciągnąłbym bardzo
spektakularne wnioski.
Imogen jeszcze bardziej poczerwieniała. Nerwowo przełknęła ślinę.
Przy twojej bujnej wyobrazni to całkiem możliwe mruknęła.
Wyobrażałbym sobie najdziwniejsze układy: trójkąty, czworokąty,
może nawet jakąś orgię ciągnął Jack z szerokim uśmiechem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ebook @ pobieranie @ pdf @ do ÂściÂągnięcia @ download
Wątki
- Home
- Gordon Dickson Dragon 07 The Dragon and the Gnarly King (v1.2) (lit)
- Laurie King Anne Weverley 01 The Birth Of A New Moon
- James Clavell Asian Saga 03 King Rat
- Laurie King Kate Martinelli 04 Night Work
- King_Stephen_ _Mroczna_Wieza_II_ _Powolanie_trojki
- Burroughs, Edgar Rice The Mad King
- King Stephen Mroczna wieza I
- 170. Clark Lucy Lekarka z malego miasteczka
- Ellis_Lucy_Tydzien_w_Nowym_Jorku
- Clark Lucy Ĺťycie na walizkach
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ministranci-w.xlx.pl
Cytat
Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
Dies diem doces - dzień uczy dzień.