Dawno mówią: gdzie Bóg, tam zgoda. Orzechowski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

— Chyba nie muszę opowiadać całej historii od początku... — zaczął Głos Szefa.
— Nie. Z całą pewnością nie jest to konieczne — odpowiedzieli jednocześnie Kaspian i Edmund.
— No więc, żeby to wszystko streścić w paru słowach — odezwał się znowu Głos Szefa — już od
dawna czekamy i czekamy na jakąś milutką dziewczynkę z dalekich krajów, taką jak ty, panienko,
żeby poszła na górę, wzięła Księgę Czarów, znalazła w niej zaklęcie odczarowujące z
niewidzialności i wymówiła je. I wszyscy przysięgliśmy sobie, że gdy pojawią się na wyspie
pierwsi cudzoziemcy, z milutką dziewczynką, ma się rozumieć, bo gdyby jej nie było, rzecz by się
miała inaczej, więc przysięgliśmy, że nie pozwolimy im odjechać, dopóki nie zrobią dla nas tego,
czego nam tak potrzeba! I właśnie dlatego, moi szlachetni panowie, jeżeli wasza dziewczynka
sprawi nam zawód, będzie naszym bolesnym obowiązkiem poderżnąć wam wszystkim gardła.
Tylko z poczucia obowiązku, że tak powiem, i bez żadnej obrazy, mam nadzieję.
— Nie widzę waszego oręża — powiedział Ryczypisk. — Czy on także jest niewidzialny? — Za-
ledwie jednak wyrzekł te słowa, usłyszeli świst, a w jednym z drzew utkwiła włócznia.
— To jest włócznia — rozległ się Głos Szefa.
— Tak, to włócznia, szefie, to włócznia — przytaknął chór Innych Głosów. — Nie można było tego
lepiej wyrazić.
— A tę włócznię miałem w ręku — ciągnął Głos Szefa. — Naszą broń można zobaczyć dopiero
wtedy, gdy wypadnie nam z ręki.
— Ale dlaczego chcecie, żebym właśnie JA to zrobiła? — zapytała Łucja. — Dlaczego nie zrobi
tego ktoś z was? Czy nie ma wśród was dziewczynek?
— Nie ośmielamy się, nie ośmielamy się — powiedziały Głosy. — Nigdy nie wejdziemy ponownie
na górę.
— Innymi słowy — rzekł Kaspian — chcecie, żeby ta mała dama stawiła czoło jakiemuś niebezpie-
czeństwu, bo nie ośmielacie się o to prosić swoich własnych sióstr i córek!
— O to chodzi, o to właśnie chodzi — ryknęły ochoczo Głosy. — Nie mogłeś tego lepiej powie-
dzieć. Ech, jesteś na pewno wykształcony. Każdy to widzi.
— No więc, wy wszystkie odrażające... — zaczął Edmund, ale Łucja mu przerwała:
— Czy muszę iść na górę w nocy, czy może to być za dnia?
— Och, za dnia, za dnia, to jasne — odpowiedział Szef Głosów. — Nie w nocy. O to nikt cię nie
prosi. Iść na górę w nocy? Brrrr...
— No więc dobrze, zrobię to — powiedziała Łucja. — Nie — dodała, odwracając się do swych to-
warzyszy — nie próbujcie mnie zatrzymywać. Czy nie widzicie, że to bezcelowe? Jest ich tu
mnóstwo. Nie możemy ich zwyciężyć. A z drugiej strony... to JEST szansa!
— Ale ten Czarodziej! — zawołał Kaspian.
— Wiem — powiedziała Łucja. — Ale może nie jest taki zły, jak oni mówią. Nie wydaje się wam,
że ten ludek nie jest zbyt dzielny?
— Z całą pewnością nie należy do najmądrzejszych — zauważył Eustachy.
— Posłuchaj, Łusiu — rzekł Edmund — naprawdę nie możemy ci na to pozwolić. Zapytaj
Ryczypiska, jestem pewien, że powie to samo.
— Ale przecież chcę w ten sposób uratować i swoje własne życie, nie tylko wasze — powiedziała
Łucja. — Wierzcie mi, że tak samo jak wy nie chcę być pocięta na kawałeczki niewidzialnymi
mieczami.
— Jej królewska mość ma do tego prawo — odezwał się nagle Ryczypisk. — Gdybyśmy mieli choć
najmniejszą szansę obronić JEJ życie w walce, nie byłoby o czym mówić. Nie mamy jednak żadnej
szansy. A to, czego od niej żądają, nie jest w żadnej mierze sprzeczne z honorem jej królewskiej
mości, przeciwnie, to czyn szlachetny i bohaterski. Jeśli serce królowej każe jej ponieść ryzyko
spotkania z Czarodziejem, nie mogę być przeciw temu.
A nikt nigdy nie widział, by Ryczypisk bał się czegokolwiek, mógł więc to powiedzieć, nie czując
się ani trochę tchórzem. Chłopcom, którzy bali się dość często, poczerwieniały twarze. W tym, co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jungheinrich.pev.pl
  • Wątki

    Cytat


    Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
    Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
    Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
    De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
    Dies diem doces - dzień uczy dzień.