Dawno mówią: gdzie Bóg, tam zgoda. Orzechowski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

RS
87
- Nie, to nie to samo. - Potrząsnęła głową. - Kiedy
wychodzę z tobą, nigdy się nie denerwuję. Nie mam w
stosunku do ciebie żadnych oczekiwań i nie muszę się starać,
żeby zrobić na tobie odpowiednie wrażenie. Nie muszę sobie
wyobrażać, jaki jesteś w łóżku.
Thomas omal się nie zakrztusił, choć nawet nie podano im
jeszcze drinków.
- Słucham?
- Tak piszą w gazetach. ,,Wyobraz go sobie w intymnej
sytuacji, zanim jeszcze do niej dojdzie".
- I kobiety rzeczywiście to robią?
- Nie mam pojęcia. A mężczyzni?
Najwyrazniej nie chciał odpowiedzieć na to pytanie. Za to
zaczął z ogromnym zainteresowaniem przyglądać się
stojącej na stole świecy, co naturalnie wystarczyło Lei za
odpowiedz.
- W każdym razie gazety polecają to jako najprostszy
sposób określenia swoich uczuć wobec danego mężczyzny.
- Sprawdzałaś tę teorię w praktyce?
Czy wyobrażała sobie siebie z Thomasem w łóżku? Tak. I
to nie raz.
- Oczywiście - odparła nonszalancko, licząc na to, że w
panującym półmroku nie będzie widać jej rumieńców.
- I jak? Działa?
- W pewnym sensie tak. Wiedziałam, że James odpada w
przedbiegach, zanim jego noga dotknęła mojej.
- A więc twój mężczyzna musi nie tylko sprawdzać się w
roli kandydata na ojca, ale także pozytywnie przejść test na
seks w wyobrazni?
- Tak.
Thomas pokręcił głową i wziął do ręki menu.
- Kobiety! Kto was zrozumie? Całe szczęście, że nie muszę
wchodzić do twojej głowy i być świadkiem rodzących się tam
fantazji.
RS
88
- Jak wyglądam? - spytała, obracając się przed lustrem na
wszystkie strony. - Thomas? Jak wyglądam?
Pytanie-archetyp. Jedno z tych, na które mężczyzni
reagują zazwyczaj wzniesieniem oczu ku niebu. Odpowiedz i
tak nie ma znaczenia. To, co kobieta widzi w lustrze, nigdy
nie jest odbiciem tego, jak widzi ją jej mężczyzna.
Jej mężczyzna? Chyba nie ma na myśli siebie?
- No więc? - ponagliła go. - Czy dobrze wyglądam?
- Wyglądasz wręcz wspaniale - odparł, zresztą zgodnie z
prawdą. - Zwietnie. Tylko przestań zagryzać wargę i
marszczyć czoło. Całą resztę oceniam na piątkę.
Popatrzyła na niego w lustrze, po czym zaczęła poprawiać
palcami fryzurę. Złapał ją za nadgarstki i spojrzał na jej
odbicie.
- Zostaw. Twoja fryzura jest nienaganna.
- Nieprawda.
- Prawda. Wszystko jest doskonałe. Przestań się martwić i
nieustannie coś poprawiać.
Popatrzyła w lustro z powątpiewaniem.
- Czy nie wyglądam zbyt...
- Zbyt co?
- No wiesz, jakbym włożyła zbyt dużo wysiłku w swój
wygląd. Jakbym zbyt mocno się starała. Albo cokolwiek
innego, co mogłoby go zniechęcić.
Thomas jęknął i przejechał palcami po włosach.
- To niewiarygodne. Czy kobiety przechodzą przez to
przed każdą randką?
- Jeśli mogę powiedzieć coś z mojego skromnego
doświadczenia, to tak.
- Szczere wyrazy współczucia.
- Dziękuję.
- Całe szczęście, że nie miałem siostry. Przeżywałbym
koszmar, patrząc na nią.
- Czy nie wspominałeś mi o przyrodniej siostrze?
RS
89
- Tak, ale poznaliśmy się pózno. Mój ojciec poślubił jej
matkę kilka lat temu. Przyjaznimy się, ale nie uważam jej za
swoją siostrę.
- Rozumiem. Może nie powinnam ubierać się na
czerwono? To chyba zbyt wyzywające, nie sądzisz?
- Zostaw to. W czerwonym jest ci doskonale. A teraz
odejdz wreszcie od tego lustra i rozluznij się. Mamy tylko
dziesięć minut do wyjścia.
- Dziesięć minut? Jeszcze zdążę się przebrać i zmienić
fryzurę. A jeśli mam włożyć coś innego, to będę musiała
zmienić też makijaż.
- Lea, nie będziesz zmieniać nic w swoim wyglądzie.
Wyglądasz doskonale i nie pozwolę ci tego zepsuć.
- Jesteś pewien?
- Zaufaj mi - powiedział miękko. - Ten facet nie będzie
mógł uwierzyć w swoje szczęście.
- Dzięki. - Wspięła się na palce i pocałowała go w policzek.
- Jesteś bardzo miły.
- Nie ma za co.
- A co jak okaże się okropny?
- Będę w pobliżu. Jeśli sprawi ci najmniejszą przykrość,
przybędę na ratunek, tak jak poprzednio.
- Obiecujesz?
Kiedy tak patrzyła na niego niecierpliwie z tym
zatroskanym wyrazem twarzy, wyglądała słodko. Miał
ochotę porwać ją w ramiona i zniknąć z nią w ciemnościach.
- Obiecuję.
- Tak się denerwuję.
- Niepotrzebnie.
- Aatwo ci mówić. Czuję, jakbym w żyłach zamiast krwi
miała samą adrenalinę.
- Czy przed randką z Jamesem też się tak niesamowicie
denerwowałaś?
RS
90
- Nie, to było co innego. Mówiąc szczerze, spodziewałam
się, że będzie jeszcze gorzej.
- W takim razie dlaczego teraz jesteś taka spięta?
Spodziewasz się po tej randce więcej niż po spotkaniu z
panem Deptalskim?
- Chyba tak. W końcu ty też go zaaprobowałeś.
- Przynajmniej będziesz miała kogo winić, jeśli coś pójdzie
nie tak. Pamiętaj o tym, że to nie jest jedyna szansa na
poznanie przyszłego męża. Nie ten, to inny.
- Wiem, przepraszam. Zachowuję się jak dziecko.
- Wszystko pójdzie dobrze. Będę w pobliżu i jeśli coś ci się
nie spodoba, wystarczy, że dasz mi znak.
Roześmiała się.
- Wyrwiesz mnie z jego szponów, obsypiesz pocałunkami i
na rękach zaniesiesz do samochodu?
Zupełnie niezły pomysł. Na samą myśl o takiej
ewentualności odczuł dreszcz podniecenia. Pytanie tylko, czy
Lea czułaby się równie zachwycona.
- O czym ty mówisz?
- %7łartuję. James tak mniej więcej przedstawił to naszemu
wspólnemu znajomemu. Powiedział, że porwałeś mnie w
ramiona i niemal wyniosłeś z restauracji na rękach. Chyba
ma chorą wyobraznię.
- Interesujący pomysł. Będę o nim pamiętał, gdy nadarzy
się stosowna okazja.
Uśmiechnęła się, biorąc jego słowa za dobry żart, jakby
nie była świadoma ukrytego w nich podtekstu. Nic dziwnego,
że potrzebowała jego pomocy. W sprawach dotyczących
stosunków damsko-męskich była naiwna jak dziecko.
- Dzięki, Thomas. Naprawdę doceniam to, co dla mnie
robisz, wiesz o tym, prawda? - Nie czekając na odpowiedz,
uścisnęła go i pocałowała w policzek. - Jak na
zatwardziałego kawalera miły z ciebie facet. - Puściła do
niego oczko. - Na szczęście nie jestem umówiona z tobą.
RS
91
- To prawda. Masz randkę z Paulem Cameronem.
- I właśnie na tę okoliczność chciałam zadać ci kilka pytań.
- Wal śmiało.
- Czy pod koniec pierwszej randki powinien mnie
pocałować, czy nie?
- To nie jest kwestia powinności. Macie robić to, na co
oboje będziecie mieli ochotę.
- Ale co robi większość ludzi? Jaka jest reguła?
- Ty nie jesteś większością ludzi, Lea. Jesteś sobą.
- Nie moralizuj, tylko odpowiedz na moje pytanie. Ma
mnie pocałować, czy nie?
Cóż, chyba należało się poddać. Chciała mieć jasno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jungheinrich.pev.pl
  • Wątki

    Cytat


    Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
    Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
    Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
    De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
    Dies diem doces - dzień uczy dzień.