Dawno mówią: gdzie Bóg, tam zgoda. Orzechowski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tylko wezwany przez posiadacza statuetki.
Pook wskazał na figurkę, leżącą na podłodze przed drzwiami.
 Wezwij kota  LaValle ruszył po figurkę.
 Nie, poczekaj  zrewidował swe polecenie Pook.  Pozwól mi najpierw zbudować klatkę
na to. Z czasem Guenhwyvar będzie moja. Nauczy się dyscypliny.
LaValle podszedł i podniósł statuetkę, nie bardzo wiedząc, co począć dalej. Pook chwycił go,
gdy przechodził obok tronu.
 Ale halfling  warknął Pook, przyciskając swój nos do nosa LaValle a.  Na twe życie,
czarnoksiężniku, sprowadz halflinga z powrotem do mnie!
Pook odepchnął LaValle a i skierował się do drzwi prowadzących na niższy poziom. Chciał
otworzyć pewne oczy na ulicach, aby dowiedzieć się, gdzie jest Artemis Entreri i czegoś więcej
o tych przyjaciołach halflinga, czy jeszcze żyją, czy zginęli w Kanale Asavira. Gdyby to był
ktokolwiek inny, nie Artemis Entreri, Pook użyłby rubinowego wisiorka, lecz ta opcja nie była
wykonalna w przypadku niebezpiecznego mordercy. Pook mruknął do siebie wychodząc
z pokoju. Miał nadzieję, po powrocie Entreriego, że nigdy już nie ucieknie się do tego sposobu,
lecz z LaVallem, tak oczywiście uwikłanym w grę mordercy, jedyną opcją Pooka był Rassiter.
* * *
 Chcesz go usunąć?  zapytał szczurołak, łaknąc zaczątków swej roli, jakich nigdy dotąd
Pook mu nie dał.
 Nie pochlebiaj sobie  odparł Pook.  Entreri to nie twoja sprawa, Rassiterze, i poza twoim
zasięgiem.
 Nie doceniasz siły mojej gildii.
 Nie doceniasz sieci mordercy, liczącej prawdopodobnie wielu z tych, których mylnie
nazywasz towarzyszami  ostrzegł go Pook.  Nie chcę wojny wewnątrz mojej gildii.
 A więc co?  warknął szczurołak wyraznie rozczarowany.
Słysząc sprzeciwiający się ton Rassitera, Pook zaczął bawić się w palcach rubinowym
wisiorkiem wiszącym mu na szyi. Wiedział, że może pchnąć Rassitera w objęcia jego czaru, ale
mimo wszystko nie chciał tego. Zaczarowani nigdy nie postępowali tak dobrze, jak działający
według własnych pragnień, a jeśli przyjaciele Regisa istotnie uciekli Pinochetowi, Rassiter i jego
przyjaciele powinni być najlepsi, żeby móc ich pokonać.
 Za Entrerim ktoś podążał do Calimportu  wyjaśnił Pook.  Jak sądzę, przyjaciele halflinga
i mogą być niebezpieczni dla naszej gildii.
Rssiter pochylił się do przodu, udając zaskoczenie. Oczywiście już wcześniej dowiedział się
od Dondona o zbliżaniu się ludzi z Północy.
 Wkrótce powinni być w mieście  kontynuował Pook.  Nie masz zbyt wiele czasu.
Oni są już tutaj, w milczeniu odpowiedział Rassiter, usiłując ukryć uśmiech.
 Chcesz ich złapać?
 Wyeliminować  poprawił Pook.  Ta grupa jest zbyt silna. Nie ma szans.
 Wyeliminować...  powtórzył Rassiter.  Nawet tak, jak ja lubię?
Pook wzdrygnął się.
 Poinformuj mnie, gdy zadanie zostanie wykonane  powiedział kierując się do drzwi.
Rassiter w milczeniu roześmiał się za plecami mistrza.
 Ach, Pook  szepnął, gdy mistrz gildii wyszedł.  Jak ty mało wiesz o moich wpływach. 
Szczurołak zatarł dłonie w oczekiwaniu.
Noce były coraz dłuższe, a ludzie z Północy wkrótce mieli pokazać się na ulicach  gdzie
powinien ich znalezć Dondon.
18
Dwulicowy posłaniec
Siedząc w swym ulubionym rogu, po drugiej stronie Zbójeckiego Kręgu od gospody Pod
Plującym Wielbłądem, Dondon przyglądał się jak elf, ostatni z czwórki, wszedł do gospody, żeby
dołączyć do swych przyjaciół. Halfling wyciągnął małe, kieszonkowe lusterko, aby sprawdzić
swą maskę  wszystkie plamy brudu i fałdy wydawały się być na swych miejscach; jego ubranie
było zbyt duże, jakby ściągnięte z jakiegoś pijaka w alei, a jego włosy były stosownie potargane,
jakby nie były czesane od lat.
Dondon wyglądał z utęsknieniem księżyca i badał palcami swój podbródek. Nadal bez
włosów, ale czuć mrowienie  pomyślał. Halfling odetchnął głęboko, potem drugi raz,
zwalczając likantropiczne przynaglenie. W ciągu roku  odkąd dołączył do szeregów Rassitera 
doskonale nauczył się wyczuwać to szatańskie przynaglenie, lecz miał nadzieję, że tej nocy
szybko zakończy swoją sprawę. Tej nocy księżyc był szczególnie jasny.
Ludzie na ulicy  miejscowi, łypali aprobującym okiem, gdy przechodzili obok halflinga,
znając mistrza, który steruje jego grasowaniem. Ze swą reputacją Dondon od dawna stał się
nieefektywny w stosunku do stałych gości ulic Calimportu, lecz byli oni na tyle mądrzy, żeby
trzymać gęby na kłódkę względem obcych, jeżeli oczywiście chodziło o to, kim jest halfling.
Dondonowi zawsze udawało się otaczać najsilniejszymi rzezimieszkami w mieście, a rzucanie
swego okrycia na upatrzoną ofiarę było naprawdę poważnym przestępstwem!
Halfling oparł się o róg budynku i obserwował, jak czworo przyjaciół wychodzi z gospody
Pod Plującym Wielbłądem.
Dla Drizzta i jego towarzyszy noc w Calimporcie wydawała się tak samo nienaturalna, jak
widoki, których byli świadkami za dnia. W przeciwieństwie do miast północy, gdzie nocne życie
ograniczało się zazwyczaj do tawern, tłumy na ulicach Calimportu gęstniały po zachodzie słońca.
Nawet skromni chłopi zachowywali się inaczej, nagle jakoś tajemniczo i złowrogo.
Jedyny odcinek ulicy, który pozostawał nie zatłoczony przez tłumy, znajdował się przed nie
rzucającą się w oczy budowlą z tyłu kręgu: domem gildii. Tak jak w ciągu dnia włóczędzy
siedzieli oparci o ściany budynku po obu stronach drzwi. Teraz jednak po obu stronach trochę
dalej było dwóch dodatkowych strażników.
 Jeśli Regis jest w tym miejscu, musimy znalezć sposób, aby dostać się do środka 
zauważyła Catti-brie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jungheinrich.pev.pl
  • Wątki

    Cytat


    Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
    Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
    Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
    De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
    Dies diem doces - dzień uczy dzień.