Dawno mówią: gdzie Bóg, tam zgoda. Orzechowski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

znaczy niż własne dobre imię? A skoro już o tym mowa, to dlaczego w ogóle został?
O to John nie musiał pytać. Tak jak Hezekiah błagał go, by nie dopuścił do skrzywdzenia
Purity, tak i Alvin zaczekał na proces właśnie w celu połączenia losu Purity z własnym.
Ale niezależnie od tego, co mogło się wydarzyć, Purity nie trafiłaby na szubienicę. Miał
dość mocy, by o to zadbać.
Tylko że Verily emu Cooperowi to nie wystarczało. Ocalić przyjaciela, ocalić tę
dziewczynę  to za mało. Musiał ocalić wszystkich. John rozumiał to pragnienie. Sam
je odczuwał. Uniemożliwiono mu realizację, a porażka sprawiała ból. Nie taki, jak He-
zekiahowi Study, naturalnie. Ale trzeba przyznać, że Cooper dał im szansę, by w końcu
odkupić dawne przegrane. To piękny dar. Cooper jest może za sprytny, lecz korzysta
z tego sprytu w dobrej sprawie, a to więcej, niż można powiedzieć o wielu sprytnych
ludziach.
Talenty. . . Alvin Smith potrafi giąć żelazo jak miękką glinę. A jaki ja mam talent?
Czy w ogóle mam jakiś? Może polega na tym, że trzymam się kursu, czy wydaje się
dokądś prowadzić, czy nie. Upór. . . To też może być dar boży, prawda? Jeśli tak, mogę
535
powiedzieć, że zostałem nim pobłogosławiony w ilości znacznie większej, niż zwykle
przypada na każdego. I gdy Bóg kiedyś mnie osądzi, będzie musiał przyznać, że nie
pogrzebałem swego talentu. Dzieliłem się nim z każdym wokół siebie, ku wielkiej ich
konsternacji.
Siedząc samotnie w fotelu, John Adams setnie się ubawił tą myślą.
BUNT
Gdy tylko Alvin wyszedł z sądu, ruszył biegiem nad rzekę. Z początku nie pomagała
mu zielona pieśń, ponieważ w mieście domy stały zbyt blisko siebie. Mimo to prawie się
nie zmęczył, gdy dotarł do miejsca, gdzie Arthur, Mike i Jean-Jacques właśnie budzili
się z popołudniowej drzemki. Chcieli mu zaraz pokazać, co Jean-Jacques namalował,
lecz Alvin nie miał na to czasu.
 Siedziałem w sądzie i nie chciało mi się uważać nawet na połowę tego ich ga-
dania, więc sięgnąłem myślą do Margaret. Stała tam, a serce biło jej tak szybko, że
od razu zrozumiałem: dzieje się coś niedobrego. Wypisywała w powietrzu wielkimi li-
537
terami:  Pomóż . Rozejrzałem się wokół niej i znalazłem Calvina; leżał na podłodze
jakiegoś strychu w Camelocie. yle z nim.
Jean-Jacques był pełen współczucia.
 Musisz się czuć całkiem bezradny, bo jesteś tak daleko.
Mike Fink zarechotał głośno.
 Alvin nie jest bezradny, gdziekolwiek by był.
 To znaczy, że musimy się z tobą rozstać, Jean-Jacques  wyjaśnił Alvin. 
A raczej niektórzy z nas muszą. Arthurze, ty pójdziesz ze mną.
Arthur, który siedział jak na szpilkach, czekając na szczegóły planu, natychmiast się
uspokoił.
 Mike, idz do miasta i znajdz Very ego. Myślę, że będzie z nim ta dziewczyna,
Purity. Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Macie ruszyć do granicy Nowego Amster-
damu. Spotkamy się w Filadelfii.
 Gdzie?  spytał Mike.  Filadelfia to duże miasto.
 W pensjonacie pani Louder, oczywiście.
 A jak nie będzie wolnego pokoju?
538
 To zostawicie u niej wiadomość, gdzie jesteście. Ale będzie miała pokój. 
Alvin zwrócił się do Jean-Jacques a.  Jestem dumny i szczęśliwy, że poznałem czło-
wieka z takim talentem do malowania. Teraz jednak muszę zabrać Arthura, a nie mamy
nikogo innego, kto sprowadzałby dla ciebie ptaki.
 To co mam robić?  zmartwił się Francuz.  Gniewasz się, kiedy zabijam ptaka
i go wypycham. Moja kariera skończona, jeśli nie zabijam ptaków.
Alvin obejrzał się na Arthura Stuarta.
 Muszę przyznać, Arthurze, że nie martwi mnie specjalnie, jeśli od czasu do czasu
Jean-Jacques zabije ptaka, by ludzie mogli oglądać jego obrazy.
Arthur stał nieruchomo, ze zwieszoną głową.
 Arthurze, nie mamy zbyt wiele czasu.
Chłopiec spojrzał na Jean-Jacques a, potem na Alvina.
 Chcę tylko dowiedzieć się jednej rzeczy. Czy ptak ma duszę?
 Czy ja jestem, jak to mówią, thologien?
 Ja tylko. . . Kiedy taki ptak umiera, kiedy go zabijasz, co się z nim dzieje? Jest
zupełnie martwy? Czy może jakaś jego część. . .
539
Azy spływały chłopcu po twarzy. Alvin spróbował go objąć, ale Arthur odsunął się
tylko.
 Nie proszę o pociechę, do licha. Proszę o odpowiedz!
 Nic o tym nie wiem  rzekł Alvin.  To, co widzę, wygląda jak mały płomyk
w każdym żywym stworzeniu. Ludzie mają wielki i jasny, przynajmniej większość ma,
ale podobny pali się w każdym zwierzęciu. W roślinach też, tylko tam ogień jest rozcią-
gnięty na całą roślinę, nie skupiony w jednym miejscu, jak u zwierząt. Margaret widzi
podobnie, lecz nie dostrzega więcej niż przebłysku tego, co mają zwierzęta, jak gdy-
by cień płomienia, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi. Czy płomień serca jest duszą? Nie
wiem. Co się z nim dzieje, kiedy ciało umiera? Tego też nie wiem. Wiem tylko, że nie
ma go już w ciele. Ale czasami płomień serca może opuścić ciało. Tak się zdarza, kiedy
wysyłam przenikacz: część płomienia wychodzi ze mnie. Czy to znaczy, że kiedy ciało
umrze, może wyjść cały? Nie wiem, Arthurze. Zadałeś mi pytanie, na które nie umiem
odpowiedzieć.
540
 Ale może, prawda? Tyle potrafisz powiedzieć, prawda? Może żyć dalej, znaczy,
jeśli ludzie tak robią, to ptaki też mogą, prawda? Ich płomienie serca są mniejsze, ale
z tego przecież nie wynika, że gasną, kiedy umierają. Prawda?
 Moim zdaniem rozsądnie myślisz  zgodził się Alvin.  Tak sądzę, że jeśli
ktoś żyje po śmierci. . . A uważam, rozumiesz, że żyje, tylko ja tego nie widzę. . . To
właściwie czemu nie ptaki? Płomień serca to płomień serca, moim zdaniem, chyba że
ktoś mnie przekona, że jest inaczej. Czy to ci wystarczy?
Arthur Stuart kiwnął głową.
 W takim razie może pan czasem zabić ptaka, jeśli już pan musi.
Jean-Jacques z szacunkiem skłonił głowę przed Arthurem.
 Myślę, panie Stuart, że to właśnie pytanie chciał mi pan zadać od samego po-
czątku. Jeszcze w Filadelfii.
Arthur Stuart był trochę zakłopotany.
 Może i tak  przyznał.  Sam nie byłem pewien.
Alvin rozczochrał skręcone włosy Arthura. Chłopak uchylił się.
 Nie traktuj mnie jak dziecko.
541
 Jak ci się nie podoba, to urośnij  poradził Alvin.  Póki jesteś niższy ode
mnie, będę używał twojej głowy do drapania, kiedy tylko przyjdzie mi ochota.
Dotknął kapelusza, żegnając się z Mike em i Jean-Jacques em.
 Spotkamy się w Filadelfii, Mike. A ciebie, Jean-Jacques, mam nadzieję kiedyś
znowu zobaczyć, a przynajmniej zobaczyć twoją książkę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jungheinrich.pev.pl
  • Wątki

    Cytat


    Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
    Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
    Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
    De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
    Dies diem doces - dzień uczy dzień.