[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z wn�trznoSci dochodzi� ohydny dxwi�k czegoS rozdzieranego, z no-
sa ciek�a krew, a pot la� si� z czo�a. Nagle cia�o szarpn�o si�, jak-
by w Srodku oderwany zosta� jakiS organ. Oczy stra�nika sta�y si�
puste.
Cia�o i duch sycza� Atherkula. W �ebraczym geScie wyci�-
gn�� r�k� w kierunku podbródka ofiary. Wartownik by� ju� martwy,
ale jego cia�o obraca�o si� nadal, przebiera�o stopami jak gdyby chc�c
uciec przed Smierci�. Gard�o wartownika nabrzmia�o i z ust wypa-
d�o mu z mlaSni�ciem jego w�asne serce, prosto na d�o� czarownika.
157
Atherkula podniós� r�k� z dymi�cym, ociekaj�cym krwi� ser-
cem i pomacha� nim nad g�ow�. Rmier� córki spowodowa�a w nim
przyp�yw wSciek�oSci, jakiego nigdy jeszcze nie dozna�. Nigdy te�
nie czu� takiego przyp�ywu mocy. Zabicie wartownika nie zadowoli-
�o go. Chulata, jego jedyne dziecko, nie �y�a. Obecni zacz�li ucie-
ka�, szukaj�c schronienia. Pozwoli� im na to, cho� jeszcze nie sko�-
czy�. Cia�o wartownika by�o martwe, lecz to tylko cia�o. Inni nie byli
w stanie dostrzec ducha, który nadal szamota� si� w uScisku Ather-
kuli w Krainie Kszta�tów kulista b�yskawica zielona ze strachu.
Cia�o i duch sycza� Atherkula, wzywaj�c besti�. CiemnoS�
zawirowa�a wokó� niego i wokó� ch�opca, którego mia�d�y� w uSci-
sku. S�ysza� Smiech szakali czaj�cych si� w mroku. Bestia przysz�a
na �er. W Krainie Kszta�tów odbi� si� echem krzyk przera�enia, prze-
nikliwy wrzask ducha rozrywanego na strz�py.
Rozbawiony Atherkula s�ucha� samotnego wycia umieraj�cej
duszy. Patrzy� na zielon� b�yskawic� trzepocz�c� w jego d�oni, pa-
trzy� na otaczaj�c� j� ciemnoS�, widzia� jak Swiat�o mruga i blednie.
Przez krótk� chwil� wyobrazi� sobie, jak gdzieS w Dziczy Tull
uSmiecha si� g�upio i mySli, �e jest bezpieczny. Och, nie znajdziesz
przede mn� schronienia. Atherkula zwin�� energi�, jakby to by�a
wielka pi�S� i rzuci� w przestrze�, w stron� Tulla, obraz krwawi�ce-
go serca. A wraz z obrazem wys�a� s�owa:
Tullu, tak samo zmia�d�� twoje serce!
Przez wi�kszoS� dnia Fava i Darrissea sz�y poSpiesznie przez
las, wspinaj�c si� coraz wy�ej. Rnieg le�a� tam grubsz� warstw�, nie
topi� go deszcz, a nowe opady Sniegu przykrywa�y ich trop. Dwu-
krotnie natrafi�y na Slady rycerzy Klingi, oddzia�ów licz�cych po
pó� tuzina wojowników, kieruj�ce si� na po�udnie. Obie obawia�y
si� iS� drog�, tote� po kilku godzinach wesz�y w las i przedziera�y
si� przez g�ste sekwojowe knieje. Wczesnym popo�udniem, w g�sz-
czu si�gaj�cych do piersi paproci, rozbi�y obóz. Schronienie znala-
z�y pod wystaj�cymi na pi��dziesi�t stóp w gór� korzeniami obalo-
nej sekwoi.
Rano Fav� obudzi�o chrapanie Darrissei. Dxwi�k by� dziwny,
rzadko s�ysza�a go wczeSniej z tak bliskiej odleg�oSci. Wychowa�a
si� w rodzinie Pwi. Wydawa�o si� jej dziwnie, �e ludzie chrapi� we
Snie jak Swinie. Ale ludzie w ogóle byli dziwni. Bogacili si�, pod-
czas gdy Pwi niezmiennie pozostawali biedni. Mieli ma�e, sprytne
158
d�onie, które potrafi�y szy� i budowa� maszyny, podczas gdy Pwi
mieli wielkie �apska nadaj�ce si� do kopania rowów i obracania sie-
kier�. Przodkowie ludzi �yli wSród gwiazd i nawet jeSli potem spadli
z wysokoSci i nie potrafili upora� si� z Czerwonymi Sondami orbi-
tuj�cymi po niebie, to i tak osi�gn�li wi�cej ni� neandertalczycy. Ale
co takiego, w ko�cu, oni osi�gn�li? Nic nie zmienia�o faktu, �e przez
sen chrapali jak Swinie.
Fava spostrzeg�a jakiS ruch na stoku powy�ej: to Snieg spada�
z klonu. Rwiat sk�ada� si� z ciemnych pasków sekwojowych pni na
tle g�adkiej bieli Sniegu, który jednak topnia� w oczach. Kwea po-
ranka przypomnia�a jej o czasach, gdy dokazywa�a z ojcem i bra�mi
na Sniegu podczas zimowego polowania na �osie.
Darrissea podesz�a do niej i usiad�a obok. Zabra�a si� do roz-
czesywania w�osów.
Z klonu podlecia�a ze szczebiotem sójka.
Nie ruszaj si� powiedzia�a Fava. Byk �osia zarycza� gdzieS
w pobli�u. Zaczyna�a si� gor�czka rui. Po chwili us�ysza�a ludzi skra-
daj�cych si� przez krzaki. Powoli schyli�a g�ow�, patrzy�a jak sze-
Sciu rycerzy Klingi przesz�o o pi��dziesi�t jardów na zachód od nich.
Wszyscy patrzyli w ziemi�, szukali Sladów. Fava zaczeka�a, a� przej-
d�. Pó� godziny póxniej szepn�a:
Kiedy jesteSmy w lesie, nie rozczesuj w�osów. JeSli ktoS b�-
dzie przechodzi� obok, natychmiast dostrze�e twój ruch. Skoro mu-
sisz, dbaj o w�osy w nocy. Zawsze owijaj potem g�ow� zielon� tka-
nin�. Darrissea kiwn�a g�ow�.
Widzia�ySmy ju� tylu wojowników Klingi. Czy mySlisz, �e ci
ostatni polowali na nas? zapyta�a Fava.
Nie odpar�a Darrissea po chwili. S�dz�, �e po prostu szu-
kali uchodxców. Na stryszku przykry�am sianem rycerzy Klingi, któ-
rych zabi�am. MySl�, �e nie znajd� tych cia� przez kilka dni.
Fava obserwowa�a okolic� poruszaj�c samymi oczami. Gdy
musia�a obróci� g�ow�, robi�a to powoli. �adnych nag�ych ruchów,
niczego, co mog�oby przyci�gn�� uwag�. Zna�a obyczaj jeleni, spo-
sób, w jaki porusza�y ogonkami i uszami, �eby si� komunikowa�.
Gdy polowa�a z bra�mi, takie drobne, ostre ruchy zdradza�y miej-
sce, w którym znajdowa�a si� zwierzyna. Darrissea naSladowa�a Fav�.
Porusza�a si� powoli.
Ci rycerze Klingi mogli nadejS� od strony Bramy Bogów
powiedzia�a Darrissea. S�dz�, �e dobrze jej strzeg�. B�dziemy
musia�y przejS� przez mur.
159
Hmmm... mrukn�a Fava, nie przytakuj�c g�ow�.
Musz� powiedzie�, �e podziwiam sposób, w jaki dajesz so-
bie z tym rad� stwierdzi�a Darrissea. Zanim dotrzemy do Bashe-
vgo, twoje ucho si� zablixni. B�dziesz wygl�da�a jak cz�onkini Rodu
Klingi, ale to nie wystarczy, �eby wejS� mi�dzy nich. Ty wiesz sporo
o lesie, ale ja wiem co nieco o ich zwyczajach. Ród Klingi u�ywa
niezmiennie tej samej taktyki. Mia�am racj� s�dz�c, �e jeszcze raz
przejd� przez miasto kilkanaScie dni po napadzie. Teraz uwa�am, �e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ebook @ pobieranie @ pdf @ do ÂściÂągnięcia @ download
Wątki
- Home
- Duncan, Dave Das Siebente Schwert 01 Der ZÜgernde Schwertkämpfer
- Higgins Jack Gra dla bohaterĂłw
- Bradley, Marion Zimmer Dark Satanic
- Malley Gemma Deklaracja 01 Deklaracja
- Gordon Korman Everest 02 The Climb
- Adams, Douglas Autostopem przez GalaktykćÂ
- Heggan_Christiane_ _Zdradzeni
- 21. Jordan Penny MiśÂosna odpowiedśĹź
- Annie Dillard The Maytrees (pdf)
- Re
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- papierniczy.opx.pl
Cytat
Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
Dies diem doces - dzień uczy dzień.