Dawno mówią: gdzie Bóg, tam zgoda. Orzechowski

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nikt nie umrze, jeśli w weekend nie zrobisz tych papierów. Potem
zajmiemy się tym razem.
- Nie, Fran, nie mogę jechać.
- Albo nie chcesz.
Spojrzał jej w oczy, zastanawiając się, co się do diabła z nimi dzieje.
Zostawił kawę, wyszedł z biura i ruszył w stronę szopy z narzędziami.
- Nie mam teraz czasu o tym rozmawiać. Robota czeka. Brodie!
Kiedy się oddalał, towarzyszył mu jej zbolały wzrok. Miał sobie za
złe, że do tego doprowadził, ale nie wyobrażał sobie nawet, co takiego
mogliby przez cały weekend robić poza domem.
Zaśmiał się gorzko. To jego żona, kobieta, którą kocha, a on nie ma
pojęcia, co wieczorem mógłby z nią robić sam na sam? Cholera,
człowieku, tracisz ją -mruknął pod nosem, a Brodie dotknęła jego ręki.
- W porządku - rzekł, poklepując psa, ale nic nie było w porządku.
Na domiar złego nie umiał powiedzieć, co ich doprowadziło do tej smutnej
sytuacji.
Wrzucił piłę łańcuchową na tył pickupa, załadował jeszcze inne
potrzebne narzędzia, otworzył drzwi dla Brodie i wsiadł do samochodu.
Uruchomił szybko silnik, by wyjechać z podwórza, zanim Fran znajdzie
kolejny pretekst, żeby... %7łeby co? %7łeby spędzić z nim czas?
Czy to coś złego?
A jednak minionego wieczoru, gdy siedział z nią i próbował zacząć
rozmowę, unikała odpowiedzi na jego pytania i w końcu zaczęła czytać
książkę. Cóż, niech za nim goni. Może przekona się, że jej na nim zależy...
46
RS
- I jak poszło z Fran?
Kate wzruszyła ramionami, co znaczyło  tak sobie".
- Trudno powiedzieć. Chyba dałam jej do myślenia. Wpadnie dziś po
południu, zanim zacznę pracę. Zaznajomię ją ze szczegółami tej nowej
diety na płodność, o której ci wspominałam. Jeśli zdecydują się raz jeszcze
podjąć wysiłek z in vitro, powinni zacząć z możliwie najlepszej pozycji.
- Sądzisz, że się zdecydują? In vitro nie jest tanie, a oni ostatnio
sporo zainwestowali w farmę. Nie wiem, czy ich na to stać.
- A ja nie wiem nawet, czy tego chcą - przyznała Kate.
Nick westchnął.
- To straszny pech, że jak w końcu zaszła w ciążę, straciła dziecko.
- Ale przynajmniej wiemy, że może zajść w ciążę, a to już coś.
Nick przytaknął i przeczesał włosy palcami. Zaczął siwieć, był
szpakowaty, ale włosy miał wciąż gęste. Kate chętnie wsunęłaby w nie
palce, sprawdziłaby, czy są tak mocne jak niegdyś...
Chyba traci rozum. Nie wolno jej myśleć o takich rzeczach. Trzeba
ciągnąć to swoje życie po staremu.
- Ale może się wydawać, że to niesprawiedliwe, kiedy naokoło
dzieci rodzą się jak króliki.
- Co ty o tym wiesz? - powiedziała z odrobiną goryczy,
przypominając sobie wszystkie powody, z których nie powinna myśleć o
Nicku. - Przynajmniej jeśli im się uda, to będzie upragnione dziecko.
- Moje dzieci są chciane - odparł.
- Wszystkie?
Zaczerwienił się i spojrzał przez okno.
- Nadal nie wiemy...
47
RS
- Wiemy - oświadczyła. - James był bezpłodny. Robił badania.
Nick powoli odwrócił głowę i popatrzył na nią bez wyrazu.
- Więc to... naprawdę mój syn? Kate czuła, że jej serce pęknie.
- Tak. Nie ma wątpliwości. Jem jest twoim synem.
Twarz Nicka zbladła. Przez chwilę stał nieruchomo, jakby wrósł w
ziemię. Potem przełknął, wciągnął nerwowo powietrze i wyprostował
ramiona.
- Dobra. No... muszę brać się do pracy.
- Proszę bardzo, uciekaj.
Zatrzymał się, po czym ruszył przed siebie, i jeszcze raz przystanął z
ręką na klamce.
- Nie uciekam, Kate - powiedział, jakby się bronił. - Nie ma sensu
uciekać. Nie ma dokąd.
Otworzył drzwi i wyszedł do poczekalni, zostawiając ją samą.
- Brodie, z drogi! No już, głupi pies. Co ty wyprawiasz?
Brodie ciągnęła Mike'a za spodnie, zachęcając go do zabawy, ale on
nie miał na to ochoty. Cały dzień uprzątał uschnięte drzewa. Właśnie trafił
na wierzbę, która przełamała się w połowie, ale jakoś się trzymała. Górna
część pnia tworzyła łuk, wsparta o wbitą w ziemię gałąz.
W normalnych okolicznościach odciąłby złamaną część, ale ona
zawisła, przerzucona okrakiem przez rzekę. Jeden koniec znajdował się
wysoko w powietrzu, drugi zaś w plątaninie połamanych gałęzi. %7łeby dać
temu radę, trzeba by przedostać się na drugi brzeg, a Mike nie miał czasu
zawracać do najbliższego mostu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jungheinrich.pev.pl
  • Wątki

    Cytat


    Ibi patria, ibi bene. - tam (jest) ojczyzna, gdzie (jest) dobrze
    Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie - przyjaciel. Menander
    Jak gore, to już nie trza dmuchać. Prymus
    De nihilo nihil fit - z niczego nic nie powstaje.
    Dies diem doces - dzień uczy dzień.